czwartek, 24 stycznia 2013

Dusza

Czy ogród może mieć "duszę", takie coś co wiąże z nim człowieka, gdzie chce się być jak z rodziną, gdzie chce się wracać jak do domu?. Myślę ,że tak , skoro mówi  się o domu , że ma duszę , o jakiejś rzeczy wykonanej z przyjemnością i z sercem, że ma duszę , to tym bardziej powinien mieć ją ogród.Przecież jest to coś żywego, co rozwija się, przeistacza na naszych oczach. Zadaję sobie pytanie w jakim ogrodzie może zamieszkać ta dusza?.  Czy równiutki,  poprzycinany ,wykoszony, pozbawiony najmniejszej nawet , ale niepotrzebnej roślinki , jakiegoś chwastu, a nawet ozdobnej, ale niepasującej do jakiejś tam koncepcji może być miejscem w którym  mieszka dusza. .Coś z duszą powinno być takie swojskie, nasuwające miłe wspomnienia, kojarzące się z samymi dobrymi rzeczami. Nie traćmy do końca tej więzi, niech to nie będzie tylko wspomnieniem z dzieciństwa, niech nasze dzieci i wnuki też poczują to "coś". Mieszkam na wsi i już zauważam , że nawet tytejsze dzieci nie wiedzą już jak wyglądała  prawdziwa łąka, nie wiedzą nic o czajkach ,o jaskółkach, nie znają smaku prawdziwego mleka od krowy która pasła się na kwietnej łące. Nie ma duszy w tym wszystkim. Zostało to wszystko zamknięte w przepisach, normach, stało się szkodliwe dla człowieka..Nie ma już łąk tak kolorowych jak tęcza. Mleko , ser, masło śmietana od krowy która pasła się na takiej łące pachniało tymi ziołami .  Czym może pachnieć teraz mleko z półrocznym terminem przydatności ?.Jak smakowały jajka lub mięso od kur wolnych nie karmionych paszami. Trudno już teraz to odtworzyć. Teraz trzeba dużo i szybko, niby to jest zdrowe , ale kto znał smak tamtego nie raz zatęskni.Czy sprawi przyjemność chodzenie po łąkach i polach takich jednorodnych, bez polnych kwiatów, bez tej różnorodności ptaków, owadów.Teraz trzeba opryskać chwasty, wytruć owady, a że przy okazji ginie coś co jest niezbędne do istnienia przyrody. Zaczęłam od ogrodu, ale te kwietne łąki i miedze, te śród polne zagajniki wyrębywane bezmyślnie miały duszę, tam chciało się iść, słuchać       spiewu ptaków, zgadywać co to jest.Kolory i smaki dzieciństwa nigdy niczym nie zostaną zastąpione. Sadzę ,że wielu typowych mieszczuchów też to wspomina z pobytów wakacyjnych u dziadków.Dlaczego tak szybko o tym zapominamy, rezygnujemy z tych naprawdę pięknych doznań. Przecież więcej i łatwiej nie zawsze musi być tym co jest ważne  w życiu.Tak łatwo daliśmy się zamknąć w normy, przepisy, nakazy, mody.Ktoś powie dwudziesty pierwszy wiek , nie ma miejsca na takie sentymenty, potrzeba dużo i tanio. Ale dlaczego nikt nie wysili się tylko dla siebie odtworzyć odrobinkę z dawniejszych lat, z młodości..Owszem starają się co niektórzy hodować coś ekologicznego, ale tylko bliziutko koło siebie, co za płotem mnie nie dotyczy.Smutne to wszystko , nie ma zioł, nie ma kwiatów polnych, nie ma ptaków które pamiętam z dzieciństwa, nie ma smaków  .To jest prawdziwa strata, czy można by ją odrobić choć częściowo- bardzo wątpię.Mało kto rozumie sens duszy rzeczy, miejsca  ,a wspomnienie tego dla wielu jest oznaką słabości., więc ja jestem bardzo słaba i bardzo sentymentalna.                                                    

8 komentarzy:

  1. Bardzo trafne spostrzeżenia. Stasiu, dbajmy o dusze naszych ogrodów, bo jeżeli i w nich jej nie będzie to czeka nas marny koniec. Trochę żal mi mojej córki, że ominęły ją takie przyjemności jakie ja pamiętam z dzieciństwa - zapach pomidorów, śmietanę, którą można było smarować chleb jak masłem, wyplatanie wianków z polnych kwiatów itd...
    Strasznie ubogi robi się nasz świat. Pamiętam jak kilka lat temu byliśmy z rodziną w Belgii i w małym miasteczku nie w wielkim mieście nie było słychać śpiewu ptaków, nawet widać ich nigdzie nie było, a jak zobaczyliśmy jeża przy drodze, to dla nas było to normalne bo u nas widzimy było to wielkie wydarzenie. Sami twierdzili, że dopiero teraz próbują wrócić do "normalności", po stosowaniu wszelkiego rodzaju chemii, która doprowadziła do takiej degradacji przyrody. Czy ludzie zawsze muszą uczyć się na swoich błędach?
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Bustani za kopa. Jest godz 22, a ja ugotowałam sobie garnek rosołu. Nie wiem co to jest, desperacja, czy oznaki nadzieji. Będę pić rosołek i myśleć o wiośnie, słońcu, kwiatkach i motylkach.Co to się dzieje na starość?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rosołek zimą jest zawsze dobry, nawet o 22-giej :)
      I myślę, że każdy tworzy sobie taki ogród jak mu dusza dyktuje, jeden potrzebuje więcej przestrzeni, drugi lubi busz i ciasno posadzone rośliny. Inny ogród jest nam potrzebny gdy dzieci są małe, inny gdy potrzebujemy "na starość" spokoju i ciszy. Oby do wiosny :)
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  3. Witaj Stasiu. Pytasz czy ogród ma duszę? Oczywiście że ma. To raczej ludzie nie potrafią dostrzec tej magii. Mój ogród nie jest dziki, urządziłam go na swój własny sposób, tak jak lubię. Ale duszę ma. Każda najmniejsza roślinka ją ma. Każdy zakątek emanuje czymś innym. Może to jest dziwactwo ale ja rozmawiam ze swoimi roślinkami i dopieszczam je jak tylko potrafię najlepiej, a one dostarczają mi za to wielu wzruszeń. Mimo uporządkowanych rabatek i ścieżek mój ogród żyje własnym życiem a ja staram się być jego częścią. Ubodzy ci, którzy nie potrafią się cieszyć tym co daje nam natura- i to zupełnie za darmo. Pozdrawiam Cię cieplutko. Wiosna coraz bliżej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Stasiu - to my musimy dbać o to co widzą młodzi i dzieci. My mamy w tym swój wkład. Dzisiaj jest duża rozbieżność w tym wszystkim. Osobiście bardzo się cieszę, że mieszkamy z córką na wsi, że zaszczepi w niej o ile polubi roślinność miłość do przyrody zwierząt, że zobaczy naturę a nie sztuczność. Każdy ogród ma duszę jak człowiek - po tej duszy często poznaje się człowieka. Ciepło Cię pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ogród zawsze ma duszę wszystko dlatego w nim dbamy.Pozdrawiam milutko:)))

    OdpowiedzUsuń
  6. chyba masz "doła" Stasiu, zima źle wpływa na naszą psychikę:) Czytam ,że nie ma u Ciebie łąk dzikich z kwiatami, nie ma ptaków...
    a ja mieszkam na wsi i wszystko jest:)zbieram zioła na łące, zrywam dzikie kwiaty i obserwuję ptaki, w lesie są stada dzików, sarenek, mam bobry, które kasują las... i pachnące mleko:) chyba moja wieś jest nie z tego świata, a tuż pod miastem... ciekawe:)
    Stasiu, naładuj się dodatnio, blisko do wiosny i kwitnących kwiatów!
    Całuski zostawiam i zdrowia życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj Stasiu mimo że dalej zdjęć nie mogę dodać musiałem Cię w końcu odwiedzić. Ta zima męczy już i to strasznie a jeszcze te zdjęcia mnie teraz dobijają po prostu.

    OdpowiedzUsuń