W marzeniach planowałam ,urządzałam. W praktyce już nie było tak łatwo, ale wyłaniał się zarys ogrodu. Roślinki znane wszystkim, później siew i rozmnażanie nowych,gdzieś coś się kupiło. .Tak powstawał mały ogródek. Był bardzo kolorowy, taki pod gust wszystkich.
W tamtych czassach takie coś jak składy roślin nie istniało, może gdzieś było centrum ogrodnicze z roślinami ozdobnymi, nie w moim zasięgu.
Syn zaczął pracować w tzw terenie i wtedy pojawiać się zaczęły inne rośliny. Jakieś krzewy, drzewka, byliny. Ogródek zrobił się za mały i tak w 2001r, weszliśmy na działkę rolną przy domu. Też były plany żeby to wyglądało tak i tak. Pracy było dużo, roślin coraz więcej, plany jakoś się zaczęły rozłazić.
Wtedy wzmogła się ciekawość. Jak te rośliny będą wyglądać jak podrosną, jakie będą kwiaty, jakie owocki itd.Rynek roślin rozrastał się w szalonym tempie, oczy robiły się coraz większe. Finanse kruche, co kupować, czy coś zupełnie nowego, czy z danej grupy.
Było wiele nieudanych zakupów, w większości wypadków była to niewiedza. Zaczęło się czytanie, szukanie informacji, rośliny rosły.Ciekawość też rosła. Zaczęło się takie małe zbieractwo.Ogród powiększał się.
Nie jest to ogród dopracowany, wypielęgnowany, nie o to chodziło, miała to być bardziej naturalne. Trzeba kosić trawę, wyrywać chwasty, nawozić, przycinać, ale nie za wszelką cenę. To nie jest ogród pokazowy, on jest nasz. W tym ogrodzie czeka się na pokaz roślinny. W tym ogrodzie wącha się kwiaty, ogląda jedną roślinkę dziesiątki razy i czeka co będzie jutro, za miesiąc czy na drugi rok.. W ogrodzie jest spokój, nikt ci nie zrobi, ani nie powie nic złego. W ogrodzie można być samotnym , ale nie samym. Są różne stworzenia, których , jeżeli się nie chce to można przez całe życie nie widzieć.
Drobne trudności jakie spotykają każdego człowieka w życiu, nie zniszczą szczęścia posiadania i pracy w ogrodzie.Tylko to trzeba lubić, trzeba spróbować polubić..
Dość tych "mądrości". Teraz o mojej ciekawości. . Na co czekam? Czekam nna kwitnienie tulipanowca, jak będzie wyglądać docelowo kudrania, asimina, brusonecja, dawidia, czy enkiantus..Jest jakaś inna jukka która jeszcze nie kwitła. Nowe lilie w tym roku zaspokoiły moją ciekawość.. Jest wiele "anonimów", ciekawe co one za jedne?
Nie ma nudy. Zawsze coś się dzieje. Jedyna trudność to coraz mniejsza moja wydajność.
To jest rezultat mojego "pochodzenia" po ogrodzie, gorąco nie pozwala na nic innego., będzie chłodniej, będzie pracowicie.
Przepiękne rośliny. Duży ogród to moje marzenie... Może kiedyś... Póki co cieszę się tym co mam :) U Ciebie Stasiu podziwiam różnorodność roślin i ich piękno! Taki trochę dziki i tajemniczy ogród jest przepiękny. Wcale nie musi być wymuskany! Ja co prawda lubię takie ułożone ogrody, ale w Twoim też n pewno świetnie bym się czuł :) Pozdrowienia i uściski!
OdpowiedzUsuńJak zawsze ciekawie u Ciebie Stasiu. Pokazujesz taką różnorodność roślin, a czekasz na jeszcze inne. Z tych innych rośnie u mnie dawidia i też nie mogę się doczekać kiedy zakwitnie, chociaż ma już ok. 10 lat, ale była rozmnażana z nasion to jeszcze troszkę poczekam.
OdpowiedzUsuńBuziaczki posyłam...
Stasiu,
OdpowiedzUsuńdziś zaglądam do Ciebie z urlopu. Czy nie jest tak, że nasze ogrody ciągle się zmieniają razem z nami. Przynosimy do nich nowości, które zostają albo się nie sprawdzają. W jakimś sensie, każdy rok jest inny, co innego w danym roku jest piękne, albo zaskakując rozrasta się, choć było bliskie uschnięcia. Ja stopniowo ograniczam swoje chęci nowości, dbam o to co już mam, choć podglądanie innych ogrodów pobudza właśnie ciekawość...
Bardzo lubię Twoje refleksje "wokółogrodowe",
serdeczności,
Magda