To nie jest sucha statystyka, to jest w moim życiu samotnicy takie osobiste słońce, ciepły wietrzyk, głęboki oddech, taki bieg w dalsze życie a nie tylko człapanie staruchy,. Jest to chyba najlepsza strona internetu.Dziękuję moim dzieciom że mnie w to wprowadziły.
Piękna słoneczna, ciepła i kolorowa jesień chyba odeszła. Zrobiło się ponuro, zimno i mokro.Trochę utyskuję ,bo nie wszystkie liścvie zgrabione i trzeba będzie to robić w taką pogodęA zrobić trzeba bo warstwa jest zbyt gruba a wejgeły,platan i glicynia jeszcze trzymają je na swoich gałęziach,Sądzę jednak że jeszcze zdąrzę Co trzeba było okryć i podsypać to zostało zrobione ,
W zasadzie nie wolno boczyć się że pada, przecież jest bardzo sucho, a przed zimą to niepokojące i nie pożądane.
Moje dwa stworki rudy i czarny coraz częściej grzeją brzuchy blisko kominka. Czują zimę czy co?
Tak się dziwią mieszczychy że w ogrodzie jest tyle liści do sprzątnięcia.
Ale fajne zdjęcia Stasiu! Widzę, że "mieszczuchy" nie tylko się dziwiły ale też pomogły w grabieniu. Ogród wygląda bardzo melancholijnie. U nas też od wczoraj pada i więcej nocy niż dnia. Dawno już nie zaglądałam na rabaty. Zaczyna mi tego brakować. Znów zaczniemy odliczać do wiosny. A teraz tylko ciepła herbatka i kominek. Przesyłam serdeczności.
OdpowiedzUsuńPięknie w tej jesiennej odsłonie wygląda Stasiu Twój ogród! Gratuluję jeszcze raz tak ogromnej liczby wyświetleń! No i gości oraz tych wszystkich wspaniałych "wirtualnych przyjaciół", do których mam nadzieję, że mnie tez zaliczasz :) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńI to jest dobra strona internetu, że można poznać ludzi tak samo ogrodowo zakręconych, a pokazywanie zdjęć nawet tej nie do końca już kolorowej jesieni też ma swój urok i pozwala szybciej przeczekać czas do wiosny. Wszystkiego dobrego Stasiu, buziaczki :)
OdpowiedzUsuńWitaj Stasiu!
OdpowiedzUsuńBardzo Ci jestem wdzięczna, że odwiedziłaś mój blog. Dziwne rzeczy dzieją się u mnie. Bardzo często są jakieś zawirowania i znikają ulubione blogi, komentarze a nawet zdjęcia...
A co do Twojego ogrodu? jestem nim oczarowana. Magicznie wygląda w tej jesiennej szacie. Chwała Mieszczuchom, że przychodzą pobawić się liśćmi w ogrodzie i grabieniem troszkę poprawić kondycję...
U mnie też od kilku dni pada i jest bardzo nieprzyjemnie. A co do świata blogowego? cieszę się, że mam tylu Wirtualnych Przyjaciół.
Ślę Ci moc serdeczności.
Pozdrawiam:)