Gdzie można iść jak stoi się pod ścianą. Ściana szeroka , wysoka i gruba i jesteś zwrócony nosem do niej.Wiek i siły uniemożliwiają rozwalenie, z boku nie ma nikogo kto podsadziłby ciebie aby przejść i iść dalej, cofnąć się nie można, bo takie jest życie i co? Stać tak jak słup, można przesuwać się w lewo lub w prawo. Wreszcie i to się znudzi, oglądać ciągle to samo.Odrobina sarkazmu w moim przypadku na "lewo" nie wypada. a na "prawo" za późno.Pozostał już tylko ogród, ale na jak długo. Znajdzie się ktoś kto powie jeszcze ci mało, ciesz się z tego co masz. No do cholery cieszę się i co. kiedy przychodzą takie "skuczne "chwile że wyć.Moż ktoś w przypływie dobroci dla nieudaczników spytać skąd te czarne myśli, przecież otacza cię tyle zieloności, kwiatów, nie mieszkasz na bezludnej wyspie. Owszem tak jest, ale nie raz malutkie "coś" kopie cię doopę i dołek gotowy.Mój dołek wykopała mi meszka takie latające gówienko , maluteńkie prawie nie widoczne na które jestem uczulona. Od dwóch dni męczę się jak potępieniec, gorączka, ciśnienie, dreszcze i spanie. Myślicie że w9idzę to co mnie otacza? I pusto.Beznadziejnie pusto.To co wyżej to dla mnie, może zrównoważ się .dla innych to co niżej.
Dla wszystkich którym zechce się czytać te nudy- bukiecik.
Teraz ta moja zieloność przetkana gdzie nie gdzie czerwienią lub żółtym.Jak powstawał ogród to nawet fantazja nie podpowiadała, że to wszystko tak rozrośnie się, było przestrzennie, od początku do końca było wiuuu, a teraz pare kroków i nic nie widać oprócz drzew lub krzewów , dalej znowu coś.
Gdzieś tam w dole plączą się kwiaty między tym wszystkim
Ktoś na blogach pisał o tawułkach i wiązach. Są tawułki ,tawuły tawliny ,tawulce i wiązy takie siakie i owakie
To jest tawulec taki delikatny , ma czerwonawe gałązki takie wiotkie.
Są berberysy zielone, czerwone, żółte , gładkie listki i karbowane, ale wszystkie jednakowo kłóją jak wszyscy diabli.
Ten berberys jest taki trójkolorowy bardzo ładny
Krzyś pisał o wiązach i cytryńcu. Jest cytryniec nawet owocuje, są i wiązy : malutki "Geisza", krzewiasty drobnolistkowy i pospolity samosiejka wysoki i jak mówi sąsiadka ma "owocki" czy one są do jedzenia. Jej chodziło o te narośla na liściach
Gejsza to wyżej
Ten wiąz jest już tak wysoki. że nie dam rady pokazać go w całości, a rośnie tak bo jest ścisnięty między jabłonią i jodłą, przez to "wypsnął" do góry
"owocki"
Lipa wielkolistna, moje okulary na "listku"
Cytryniec
Lipa wielkolistna ma tak ciężkie liście , że gałązki pokładają się
Jest coś na smak, też gałązki leżą na ziemi taka urodzajna.
Jakieś "cudo" asimina triloba.
Moje ulubione miejsce. Schodki służą do schodzenia po wodę , ale po deszczu wypłynęły bo stawek "wystąpił z brzegów"
Trochę kwiatków.
Floksy wysokie i pięknie pachnące
Rudbekie
ROże
Maczki i jakaś żółta żórawka
Ja to nazywam "malewka"
Różę
Chaber wielkogłówkowy i czerwony krwawnik
Już kończę i idę robić jakieś okłady na miejsca ugryzień bo inaczej wścieknę się tak to cholerstwo swędzi.
Witaj Stasiu! Mnie jakiś czas temu też pożarły meszki, smarowałem hydrocortisonem i trochę pomogło :) Śliczne masz krzewy i kwiaty. Mi szczególnie spodobały się berberysy zimozielone :) Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńPrzykro, że takie małe g.... jest powodem Twojego doła. Ten rok jest bogaty w owady. Mnie komary chcą zjeść. Ogród masz olbrzymi i podziwiam Cię za różnorodność ciekawych i ślicznych roślin w nim. Wracaj do zdrowia :)
OdpowiedzUsuńMoże ktoś mi podpowie jak zlikwidować ten wielki wiecheć co wyskoczył w środku posta .Wyłączyłam komputer bo była okrutna burza trzaskało porządnie. Jak włączyłam to to było, kosmici wcisnęli czy co?
OdpowiedzUsuńNie dołuj się kochana, mnie meszka ugryzła w wargę, tak mi spuchła, że nic jeść nie mogłam. A wszyscy się ze mnie śmieli, ot wzięłam trochę wapna, smarowałam maściami na uczulenie, brałam Alertec i jakoś przeszło. Tobie tez minie, a w ogrodzie pięknie! Ciesz się każdym dniem! Buziaki!
OdpowiedzUsuńAby zlikwidować to zdjęcie, musisz wejść do Bloggera w ten Twój post, najechać na zdjęcie kursorem,zaznaczyć je. Pojawi się na dole paseczek z poleceniami...wybierz usuń.
To zniknięce było takie proste , ale widocznie takim prostaczkom jak ja troszkę za trudne. Dziękuję za nauki , tylko nie wiem znowu jak i ile płacić czesego. Jak mówiła moja ciocia"wot i papał w kałabaniu". Ha ha ha.Nie ma ha ha ucho swędzi , ręka swędzi . oczy zapuchnięte a ona ha ha .Dalej ciocia "nu czysto durak".
OdpowiedzUsuńJa rozumię Stasiu Twoją złość. Nie tak dawno przeżyłam taki mały horror po ugryzieniu - a wcale nie jestem uczulona. Noga spuchła jak balon a rwała jak po torturach. Półtora tygodnia się męczyłam, najtrudniej było mi prowadzić samochód. Kolejne dwa tygodnie wychodząc do ogrodu wkładałam ze strachu skarpety i kalosze. Pamiętasz - wtedy Ty mnie pocieszałaś. Teraz ja bardzo Ci współczuję i życzę szybkiego powrotu do formy. Pochodziłam sobie po Twoim ogrodzie, jest tak pięknie. Rośliny duże i dorodne a ta ilość odmian jest oszałamiająca. Pozdrawiam Cię bardzo ciepło. Uśmiechnij się...
OdpowiedzUsuń...mnie również każde dziadostwo może ugryźć. Dzięki dobrym duchom u mnie kończy się to zazwyczaj mega bąblem i drapaniem aż robią się strupy...
OdpowiedzUsuńKochani przyjaciele nie ma bloga Łucji-Marii , coś się stało przykrego, mam tylko nadzieję że to szybko wyjaśni się. Łucja o tym fakcie powiadomiła Monikę.
OdpowiedzUsuńBlog Łucji-Marii już jest. U mnie jest post napisany na jej prośbę. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitaj Stasiu i dziękuję za piękny bukiet pod oknem. Mam nadzieję, że czujesz się już znacznie lepiej i "dołek" także odszedł w siną dal :) W każdym swoim wpisie masz mnóstwo pięknych zdjęć, które z wielką przyjemnością oglądam. Twoje ulubione miejsce za każdym razem przyciąga moją uwagę - widocznie mamy zbliżone upodobania :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło z deszczowej Łodzi.