czwartek, 6 grudnia 2018

Big wory i pies

      Miłośnicy przyrody to moim zdaniem dwie grupy lubiących. Jedna grupa to ci co chcą mieć piękny ogród i mają , ale taki co nie stwarza problemów   chwasty, jesienią liście czyszczenie, koszenie itd. Drugim to nie przeszkadza .Praca w ogrodzie to odpoczynek,który może solidnie zmęc. Jedni nie sadzą nic liściastego, bo liście jesienią, a np mnie to nie przeszkadza, Mam zajęcie. Był problem ze składowaniem liści, ale jak ma się sąsiada obszarnika , to problem znikł. Duże wory po nawozach sprawdziły się , Na dziś mam już zapełnionych 30 takich wirówmiesznie to wygląda, ale zostaną postawione w jednym mało widocznym  miejscu i mogą kompostować liście do skutku, albo wysypie się je do kompostowników. Lubię takie jesienne pożądkowanie, a takie pomieszanie liściastych i iglastych nie tworzy pustki. Ogród żyje.


     Kilka słów o piesku. Urodził się w lutym, u nas w domu pojawił się w maju, To te zdjęcia poprzednie , a teraz ma 10 miesięcy i jest duży, Całe lato rósł jak na drożdżach, Przerósł swojego poprzednika. Niestety jest jeszcze okropnym pustaczkiem ,ale i cwaniakiem np, chwilowo głuch nie. Nie słyszy niczego i już. Dobrze że Go mam

    Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie.





4 komentarze:

  1. Ale fajny piesek :-) Mój kot też udaje czasami, że nic nie słyszy. Można go wołać długo i namiętnie, a on i tak odwróci tyłek i pójdzie w drugą stronę :-) Serdeczności Stasiu :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. No to ja jestem z tych, co lubią się w ogrodzie zmęczyć. Myślę podobnie jak Ty. Grabię liście tylko tam, gdzie muszę, pod drzewami pozostają do wiosny dając schronienie jeżom. Pozyskanymi, zdrowymi okrywam maliny, czosnek, szparagi i problemu z liśćmi nie mam. Chore ładuję do worków i wywożą panowie z odpadami. A wiosną czekam aż drzewa się zazielenią. Piesek piękny. Jak dobrze mieć takiego przyjaciela. Pozdrawiam:):):)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj ! Jestem miłośniczką ogrodów wszelakich. Obecny swój ogród tworzę od zera. Ciekawa jestem czy liście w workach przekompostują się, bo nigdy takiej metody nie stosowałam. Zebrane liście przesypywałam na kompostownik. Psina - śliczna ! Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Miła Ulu dziękuję za wizytę, Nie wiem dla czego nie mog odpisać na Twoim blogu. Pa

    OdpowiedzUsuń