niedziela, 10 kwietnia 2016

Zaczęło się na dobre.

    Pozdrowienia z Radosławia .Znów Krzysztof w zastępstwie Stasi.Mama już w klinice czeka na zabieg (wreszcie) a ja gospodaruję na włościach w towarzystwie kota i psa ogrodnika .Wiosna zaczęła swoje popisy .Przepych kwitnienia dopiero się zaczyna a już oszałamia a to wszystko uzupełnia strona wokalna w wykonaniu ptaków i naszych kochanych żab.Chciało by się napisać coś więcej ,ale do tego trzeba biegłości większej niż moja w operowaniu słowem (taką ma moja wspaniała żona),więc skoro "jeden obraz wart tysiaca słów" to czas na obrazy.
    Na początek przyziemny błękit
      przylaszczki


      cebulice które zmieniły nasz trawnik w łakę
     cebulice i puszkinie
     A teraz coś liściasto kwietnego czyli ułudka powyżej a dalej brunera czyli niezapominajka kaukaska,



   teraz liście są mniejsze żeby dać szansę kwiatom ale latem będą duże i pokażą piękne odcienie srebra.
   Brunera powyżej kwitnie wyjątkowo na biało

    Trochę wiosennej klasyki czyli miodunki i pierwiosnki

    Również żółty ma pięknych reprezentantów :nie pamiętam nazwy tej żółtej gwiazdki a u dołu to jest          ziarnopłon.
     Teraz może coś z wyższego piętra

     Nasza nowa egzotyczna pięknie pachnąca miodem fotergila której pomponiki przyciągają pszczoły jak magnes w towarzystwie porzeczki krwistej

   Pąki czeremchy -zapowiedź wspaniale pachnących gron,ich zapach zdominuje okolicę na dwa tygodnie.
   Piękna niedoceniana a przecież nasza .
forsycja


    Tu drzewo piękne, pachnące oszałamiająco dar dla pszczół,miejsce gniazdowania ptaków,po prostu
ałycza znana jako mirabelka.Też nasza a nie ustępuje egzotykom.
   Magnolia gwiaździsta





Na koniec śliwowiśnia  i brzoskwinia ozdobna-różowe chmury.
     Mógłbym tak długo wymieniać bo teraz to sie dzieje ,chociaż to dopiero początek ale teraz musze jeszcze wspomnieć o bardziej ruchliwej części ogrodu egzystującej nad stawem




Zielona rzekotka ,o mocarnym głosie,rudy kot ogrodnika i zięby których głos brzmi wśród krzewów.
     ps. Zapomniałbym o innych ciekawych "mieszkańcach" ogrodu.....grzybach

  niestety nie znam ich z nazwy ale spróbuję sie dowiedzieć.
I to by było na tyle. K.

wtorek, 1 marca 2016

Bobrowe uroczysko

  Tyle tematów ,tyle obserwacji którymi chciałoby się podzielić,ale to nie jest debata polityczna więc muszę wybrać konkretny temat.
"Tam gdzie szumią wierzby"brzmi lepiej,ale to już ktoś inny napisał,zostanę więc przy moim tytule zwłaszcza ,że mam nadzieję wkrótce wypełnić go nową treścią.
  Niedzielne popołudnie bezwietrzne, dość ciepłe i nawet słoneczne aż prosiło aby spędzić je na rowerze.
Po kwadransie znalazłem się więc na łąkach nad kanałami melioracyjnymi.To są dwa dość duże cieki ,prawie rzeki nazywane Rowami :Śląskim i Polskim.Wykopano je aby odwadniały podmokłą dolinkę a dodatkowo do 1945 roku pomiędzy nimi przebiegała granica Polsko- niemiecka .Podmokło-łąkowy charakter tego terenu sprawia czyni go atrakcyjnym miejscem życia dla wielu organizmów.
Uważny obserwator znajdzie tam mnóstwo ptaków, ssaków, gadów, płazów ,owadów a to wszystko wśród interesującej roślinności.Przydało by się napisać przyrodniczą monografię tych terenów.
  To tytułem wstępu.Tymczasem ja postanowiłem sprawdzić "co w trawie piszczy",czy natura się budzi ?
Od jakiegoś czasu okoliczni mieszkańcy mówią ,że na łąki sprowadziły się bobry,zobaczę ile w tym prawdy.
Ostatnie dość suche lata a przy tym bezśnieżne zimy ułatwiły wędrówkę.Dookoła wyschnięte trawy,  wzdłuż rowów melioracyjnych trzciny i pojedyncze drzewa a gdzie nie gdzie ambony myśliwskie.Cisza.

Już wkrótce będzie tam gwarno i kolorowo.A na razie łany przylaszczek i zawilców w lesie za kanałem jeszcze uśpione ,wawrzynki wilczełyko powoli się rozwijają więc skupiłem się na tym co widać .
A widać wierzby . Piękne rosochate, pokręcone o pniach porozszczepianych kilkumetrowej nieraz średnicy,
porosłe porostami i mchami.





Magiczne , piękne drzewa będące symbolem polskiego krajobrazu,uwiecznione na pomniku Fryderyka Chopina ,na obrazach malarzy,obfotografowywane.Cenione w medycynie naturalnej gdyż ich kora zawiera związek zwany salicyną o działaniu przeciw zapalnym i przeciw gorączkowym (od łacińskiej nazwy wierzby Saliks) A jednocześnie traktowane jak chwasty.Szkoda ,bo zasługują na szacunek.Dlatego wokół mojego siedliska rośnie ich kilkadziesiąt. Jedne stare z pustymi pniami, z dziuplami (w jednej z nich co roku gnieździ się rzadki już dudek) inne  młodsze.
Na niektórych z moich starszych wierzb wyrosły spore już jarzębiny a na jednej to nawet rośnie brzoza o pniu czterdziesto cm. średnicy.To była taka mała dygresja.
  Idąc dalej usłyszałem szum wody przelewającej się przez przeszkodę by juz po chwili zobaczyć samą przeszkodę.Okazała się nią niewielka tama -dzieło bobrów.Samego żeremia czyli ich gniazda,nie było gdyż te bobry wykopały sobie jamy w stromym brzegu kanału.




  W około powyżej tamy widać ślady żerowania.Powalone drzewa ,obdarte z kory pnie i cieńsze gałęzie.

W kilku miejscach wydeptane ścieżki pokazywały gdzie bobry chodziły na
żer.Przyjemnie móc obserwować takie dzikie przejawy życia natury.
   Pewnie zapytacie co to ma wspólnego z ogrodnictwem?
Najprostszą odpowiedzią jest stwierdzenie,że ogród jest próbą zbudowania sobie takiej małej enklawy natury,naszej ,własnej.Jest to jednak tylko mała cząstka prawdy.Wbrew temu co większość z nas uważa,ogród ma nie wiele wspólnego z prawdziwą naturą.Szalbierz ze mnie?Proszę jednak pomyślcie.
CZYM JEST OGRÓD?Jaka jest jego definicja ?
Ogród to zbiorowisko roślin z różnych środowisk ,odległych od siebie  geograficznie jak i różniących się warunkami, które tylko dzięki pasji ogrodników mogą się znaleźć obok siebie.Sadzimy więc np. Gunerę brazylijską obok Brunery,Cedr libański obok araukari,Jodłę koreańską obok Daglezji.
Przykładów takich połączeń jest tyle ilu jest ogrodników.Tworzymy sobie własne mikro światy gdyż odczuwamy taką potrzebę.To jest wspaniała forma ekspresji która została podniesiona do rangi sztuki.Ze sztuką jest jednak tak ,że aby ją właściwie odbierać trzeba ją zrozumieć,trzeba ją poznawać ,uczyć się jej.
Co więc wspólnego ma ogrodnictwo z naturą? Po prostu natura ze swą złożonością i bogactwem jest dla nas niedoścignioną inspiracją .Nasze ogrody są subiektywną interpretacją tego co obserwujemy w naturze.
Próbujemy w nich zatrzymać te doznania i emocje które nam towarzyszyły podczas wypraw do lasu .nad rzekę ,w góry ,na kwitnącą łąkę i w wiele jeszcze innych miejsc.Miejsc które w miarę poznawania zaczynają się wypełniać treścią ,skrupulatnie później odtwarzaną we własnych ogrodach.
    Wyruszając w bliższą lub dalszą "dzicz"lepiej poznajemy własne "dżungle",jeziorka ,zagajniki i inne perełki naszych ogrodów i w konsekwencji chętniej do nich wracamy.  To na tyle dziś.Następnym razem o poznawaniu które "zaludnia" nasz ogród.Pozdrawiam wszystkich i dziękuję w imieniu mamy i jej bliskich za pamięć i słowa otuchy.   K.  
 










środa, 24 lutego 2016

 Witam z "Serca Ogrodu"w 55 dniu tego roku.Dzień ten był dłuższy od najkrótszego o 2 godziny i 48 minut.
Potencjalnie więc o tyle dłużej można popracować w ogrodzie. Hura.
Pogoda dopisuje nadzwyczajnie, aż ciśnie się na usta pytanie jaką mamy porę roku?
Astronomiczną zimę oczywiście ,ale natura niezbyt poważnie traktuje sztywne ramy czasowe więc biolodzy wyznaczyli tak zwane fenologiczne pory roku uzależnione od rzeczywistych zmian zachodzących w organizmach pod wpływem czynników klimatycznych.
   Zamiast po prostu wiosny mamy :
-przedwiośnie którego zwiastunami są rośliny kwitnące przed rozwojem liści ,czyli ranniki ,przebiśniegi ciemierniki,przylaszczki,a z drzew wierzby .Kontynuuje kwitnienie kalina wonna,i czasami oczar no i jaśmin nagokwiatkowy





-pierwiośnie kiedy rozwijają się rośliny kwitnące wraz z rozwojem liści
-pełnia wiosny kiedy mamy szaleństwo wzrostu i kwitnienia w każdej postaci.
Napisałem o tym nie po to żeby się chwalić wiedzą z liceum, ale po to aby przypomnieć ,że każdy z nas ma swoją własną porę roku zależną od miejsca w którym żyjemy.
  W"Sercu Ogrodu" właśnie jest przedwiośnie a to oznacza przycinanie.
Lubię przycinać ,może to jakiś atawizm jak przyjemność rozpalenia ogniska?
Ważne jest jednak to ,że teraz mamy najlepszy czas do cięcia drzew owocowych:jabłoni ,grusz,śliw.
Z pośród krzewów owocowych warto przyciąć czarną porzeczkę, aronię a także winorośl.
Oczywiście mały poślizg o kilka tygodni też nie wpłynie bardzo na zdrowie roślin ,ale ja właśnie teraz wykonuje te prace zgodnie z moim doświadczeniem.Zajmie mi to pewnie tydzień,ale ten czas to dobry czas bo można każdej roślinie przyjżeć się z bliska bez zasłony z liści dzięki czemu dokładnie możemy określić stan jej zdrowia.
W tym roku jak na razie moje rośliny są w dobrej kondycji.
Teraz w nawiązaniu do poprzedniego posta przedstawiam dowody przemyślności natury.




Na zdjęciach po wyżej jest owoc Kokornaka rozwinięty z widocznymi nasionami a obok nierozwinięty "ogórek".



Tu jest gniazdko które było ukryte wśród plątaniny pędów Kokornaka i gałązek Cyprysika Lawsona.Przypuszczałem , że to gniazdo raniuszka ale to jednak była albo muchołówka albo rudzik.















Tutaj jest dowód "winy" największego(dosłownie) cwaniaka w przedogródku.Jest to zasuszony okwiat Tulipanowca z słupkiem wystającym ponad.
Dzięki bezlistnej porze roku wiem że kwitł a w tym roku będę wypatrywał kwiatów na końcach gałązek po zachodniej i północnej stronie drzewa.











Lubię przedwiośnie bo to jest czas kiedy wszystko przed nami ,kiedy można się przyjemnie zmęczyć ,kiedy widać każdą nawet najmniejszą oznakę przyszłego przepychu.Jestem raczej minimalistą i być może ta oszczędność w ferowaniu doznań zmysłowych która cechuje ten czas tak mi odpowiada.Do czasu oczywiście,bo w kwietniu to już musi być kwieciście pachnąco i gwarno.
   Na koniec jeszcze chciałby donieść ,że operacja mamy została przesunięta na za miesiąc gdyż przyplątało się przeziębienie i zapalenie oskrzeli.Szkoda ale, "niech się dzieje wola nieba"...poczekamy choć nie jest lekko.
Pozdrawiamy Stasia i Krzysztof.