niedziela, 24 sierpnia 2014

dUPLIKA(E)T

kILKA LAT TEMU POSZEDŁ I NIE WRÓCIŁ.kOT,kOCIEK,rUDZIELEC. nIE MIELIŚMY KOTÓW W DOMU, U MOICH RODZICÓW BYWAŁY), ALE TEN RUDZIELEC PRZYJĄŁ SIĘ I BYŁ ULUBIEŃCEM.oN BYŁ NA R€WNI Z RÓŻNYMI PSAMI, NIE BYŁO KONFLIKTÓW. vINCI JAKO MŁODZIAK MUSIAŁ SIĘ DO NIEGO DOSTOSOWAĆ.kOCIEK ZAGINĄŁ, PIES ZACZĄŁ TĘPIĆ KOTY.
Syn zapowiedział ..............................ze przywiezie rudzielca..Zgodziłam się i z duszą na ramieniu czekałam.Wiedziałam że nie będzie pokojowo.Całkowita izolacja. Dziś po ponad dwóch tygodniach jest nieco łagodniej.Vinci mało reaguje, kotek już nie warczy i nie syczy.Kociek wchodzi i wychodzi oknem.Szybko poznał terenDo mnie też już jest nastawiony  bardzo przyjacielsko.Przytula się, żąda czochrania.Bałam się , ale jest dobrze.Sentyment do rudzielców pozostał.
A Vinci nie ma teraz walki z kotem, bo zakochał się i cierpi, bo musiałam ograniczyć mu wolność.Masakra jak on wzdycha, stęka, nie chce nic jeść.
Mam nadzieję że wszystko będzie dobrze.


 Wiciukiciu w drodze


  Zapoznaje się z kuchnią






 w Lazience szczególnie spodobała się umywalka


 siedzi na kolanach i czeka na czochranie


 poznaje  ogród




 lubi się bawić i wykorzystuje każdą okazję.
 a tak wogóle to jest czysty kotek i cieszę się ze jest.

7 komentarzy:

  1. A to ci nowy lokator, całkiem przyjemny rudzielec, oby tylko nie nabrał cech poprzednika :))
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że daje Ci radość . Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny kociak :) Gratuluję nowego domownika :) Pozdrowieni Stasiu!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nowy kot to fajna sprawa :) Ten jest juz duży mam jednak nadzieje ( i trzymnam za to kciuki!) że sie przyzwyczai i zostanie. Kocham koty i mam nadzieje, że i Wy sie pokochacie jak prawdziwi przyjaciele.
    Pozdrawiam Stasieńko!

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudny Rudas! Będziesz miała pociechę z niego, a jak będzie Ci przyjemnie mruczał!:) Szczególnie w zimowe wieczory będzie to wyjątkowa przyjemność:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Stasiu, mizianki! my od lipca mamy kolejnego kota- rudego Gargusia. Był mocno poturbowany i koleżanka, która go odratowała znalazła mu idealny dom- u nas.
    W domu zadomowił się cudownie, ukochał sobie mojego M, z którym razem zjadają salcesonik i kiełbaski... mam nadzieję, że i u Was szybciutko kicia się zadomowi!
    Miziamy zatem Was serdecznie- Magda i kotów siedem ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczny ten Twój rudzielec Stasiu! Wyraźnie mu się u Ciebie spodobało. A czyścioch z niego! Teraz masz nowego przyjaciela na długie zimowe wieczory. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń