środa, 7 maja 2014

Pochodziłam sobie cz.2

Jak zwykle każdy dzień przynosi coś nowego. Zadziwia i oszałamia, no i jest w człowieku "mus" żeby  iść i patrzeć. Nogi bolą, trzeba ciężko pracować, ale pochodzić- koniecznie.. Zieleń, bujność, miejscami dzikość, śpiew ptaków to taka przyziemna  rnergia. Jeżeli jest kosmiczna to dlaczego nie może być przyziemna.. Ja już jestem od tego  uzależniona- naturomanka, ogrodomanka.
 Strażnik ogrodu
 Wyżej niżej języczki


 Błękitnie
 Inna języczka
 Azalia pierwsza
 Chyba wszystko w porżądku,więc można poleżeć.

 Piwonia krzewiasta rozpoczyna spektakl
 Rabata wielkoliściasta- tu hosty

 Wiąz "Geischa" jeszcze w żółtej kiecy

 Wiąz drobnolistkowy- forma krzewiasta

 Niziuyki klonik palmowy w kolorze buraczka.Piękny, rośnie nad wodą

 Pochodziłam, zmęczyłam się więc usiadłam i oglądam swoje nóżki w wielkich , cieplutkich bambochach i jest ok.



6 komentarzy:

  1. Stasieńko dzięki za spacer - masz tego wszystkiego oj masz i jak pięknie rosną , jutro Twoje święto więc zdrówka , radości z ogrodu i tego o czym marzysz i pragniesz , żeby spełniało się i dawało Tobie wielką radość, Wszystkiego Dobrego Stasiu życzę Dusia

    OdpowiedzUsuń
  2. Mając taki piękny ogród wcale się nie dziwię, że gdy tylko pogoda na to pozwala, to codziennie po nim biegasz :-) Też bym chciała mieć zmęczone nogi po spacerze w takim niezwykłym miejscu :) Pozdrawiam Cię serdecznie i kolejne drapanko dla Strażnika :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. ...już kilka razy pisałem, że sam bym u Ciebie posiedział więc nie dziwota, że Ciebie ciągnie do ogrodu...

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobry humor dopisuje. Nogi w bambochach super :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj Stasieńko, dobrze się z Tobą chodziło:) Masz wiele ciekawych okazów roślinnych! I piękne bambosze!!! Całuski:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie dziwię się Stasiu, że po takim spacerku bambochy na nóżkach to wielka przyjemność :))
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń