Niecały rok temu moje dzieci namówiły mnie na pisanie bloga. Mówiły , że to fajna rzecz, ze wypełni czas, nie pozwoli się nudzić, że znajdę ludzi którzy mają podobne pasje ,zainteresowania. Z początku wahałam się. No bo cóż takiego ciekawego mogę pisać, czym się pochwalić przed zupełnie obcymi ludxmi, mają ze mnie kpić, zarty stroić- nie za bardzo mi to pasowało. Dzieci nie zrezygnowały, założyły bloga i ty mamo musisz piszć i już. Myślę sobie ryzyk fizyk, pisać o kwiatkach mogę i wielkie im za to dzięki. Co prawda żaden ze mnie twórca słowa pisanego, ale przetkać to zdjęciami i jakoś to będzie, a kpiących uśmieszków i tak nie zobaczę.
Zaczęłam pisać i już na samym początku komentarze, miłe słowa, pochwały. I tak pod kazdym postem coraz to inni pisali, niektórzy czekali na następne pisanie. Wielka radość. Jakoś tak bezwiednie w sercu powstawała myśl , że oto robi się wokół mnie ciepło, serdecznie, że zaczynam mieć grono wspaniałych przyjaciół.Niekt€rych znam ze zdjęć, innych tylko z pseudonimów, ale oni wszyscy są mi jednakowo ważni.Nie minęło wiele czasu, ale ja wiem że mogę zwrócić się z prośbą o radę , czy naukę a otrzymam ją, jeżeli poskarżę się , mam kłopot, to słowa otuchy i pociechy są od każdego z nich. Ostatnio jakiś czas nie pisałam, to były szczere słowa niepokoju. Czy to nie jest przyjaźń? Ci wszyscy ludzie są otwarci na każdą sprawę, można liczyć na pomoc, ja w to wierzę. Nie umiem spraw ubierać w piękne słowa, ale to jest przyjaźn. Wydawać by się mogło banalne pisać o roślinkach, które i tak bez nas urosną, pisać o wykonaniu jakiejś robótki, z czasem i ona stanie się niepotrzebna , opatrzona, pisać o gotowaniu, dla mnie to [gotowanie] jest nudne, o podróżach, każdy gdzieś tam był, ale czytać o tym jest dobrze, a jeszcze lepiej jak to jest zwrócone do ciebie. To się dzieje na blogu. Ludzie cię chwalą i pokazują siebie w swojej pracy i masz możliwość cieszyć się z nimi. Jeżeli powstaje taka sytuacja- to co to jest jak nie przyjaźń . Mieszkam sama , więc świadomość , że gdzieś tam mam grupkę takich przyjaciół rozjaśnia bardzo często ponure, pełne zwątpienia chwile. Różne sytuacje przykre mogą powstać, że nie będę mogła po2wiedzieć Wam jacy jesteście dobrzy,wspaniali. Jakże często zabiegani, zatroskani codziennością nia dostrzegamy że można wyłuskać z tłumu prawdziwe skarby.
Cieszę się że mogę powiedzieć oBUSTANI< ALEJA KWIATOWA< ANI MOJE KRZAKI ...<ANDRZEJU<EWIE JUREWICZ <3x1>KRZYSIU>SUSAN<ŁUCJI MARII<GIGA<PAWANNIE MEGI<MIŁCE<GABI< IRYSOWEJ PANI < JOASI< cieszę się że Was poznałam i za żadne skarby świata nie zrezygnuję z bycia z Wami moi mili PRZYJACIELE..
Postałam dziś w grupie kobiet i mężczyzn wychodzących z kościoła i ogarnął mnie smutek, oni wszyscy mówili o nieobecnych, oczywiście każdy o kimś innym, tak wynikało z rozmów same przykre rzeczy. Nie było tam dobrych słów, jeżeli już to nijakie. I wtedy pomyślałam o WAS. Jaka ja jestem szczęśliwa.Mieć kochającą rodzinę to wielkie szczęście, ale to jest dane jakby odgórnie, ale zebrać wokół siebie prawdziwych przyjaciół to jest wielki los na wygranej loterii życiowej.
Wybaczcie chaos mojego pisania, ale ja n ie znajduję u siebie talentu pisarskiego, a że zrobiło mi się ciepło tak w okolicy serca pisząc o WAS to zupełnie inna sprawa.Byłabym wielką niewdzięcznicą gdybym nie wspomniała o innych odwiedza jących. Coś interesującego znajdują w moich postach, z czego bardzo się cieszę i mam nadzieję przygarnąć ich .
Nie ma zdjęć no bo jak miałabym to przedstawić, ale kwiatki będą i zieloność, bo jeszcze nie jest jesiennie i robótki ręczne ,bo wieczory coraz dłuższe.
Miło mi bardzo Stasiu, że zaliczasz mnie do grona Swoich przyjaciół, ja mam takie same odczucia jak i Ty. W tej blogowej sferze można znaleźć przyjaciół , nie znamy ich osobiście, ale czujemy, że to ONI. Pozdrawiam Cię cieplutko i dobrze, że już jesteś:)
OdpowiedzUsuńStasieńko! Nie wiem co napisać... Dziękuję za tak miłe i ciepłe słowa. Aż się łezka w oku kręci. Kurczę, jak będę na południu Polski to na pewno do Ciebie wpadnę na herbatkę :) Już się wpraszam! Nie wiem kiedy to będzie, ale na pewno przywiozę Ci jakąś niespodziankę do ogrodu :) Fajnie, że jesteś :) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńBardzo serdecznie zapraszam Ciebie i innych przyjaciół. Będzie to zawsze dla mnie radosny dzień. No i już buczę. Buuu. Pozdrawiam ciepło.
Usuń...nasza Stasiu, bo jakby tu inaczej napisać, nasza blogowa Stasiu, dziekuję Ci z głębi serducha za te słowa. Przyjaźń w blogowej sferze wydsje mi się realniejsza od tej rzeczywistej. Ciepłe pozdrowienia z Wielkopolski...
OdpowiedzUsuńStasiu kochana! Jak miło, zaliczyłaś mnie do grona swoich przyjaciół! Lubię tu do Ciebie zaglądać, a to dlatego, że Twój blog jest taki szczery, prawdziwy. No i roslinki są :) Czasem faktycznie ten wirtualny świat jest o niebo lepszy od realnego... Można sobie uciec i usiąść u Ciebie pod krzaczkiem ;) U mnie póki co spokojnie, szpital był, ale już jest w porządku. Początek roku jest bardzo papierochłonny. Koszmar biurokracji w szkole mnie przytłoczył. Niedługo bedziemy prosić o zgodę na to, żeby dzieci mogły w szkole oddychać. Czy sa granice głupoty w oświacie?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie!
U Ciebie Stasiu, mogę podziwiać cudowną rośliność...Bądź z nami jak najdłużej...Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMoniu jak do Ciebie dostać się. Nie jestem dobra w internetowych skakankach, proszę o tytuł bloga. Pozdrawiam
UsuńStasiu!
UsuńMój blog ma tytuł: Brzezinowy Gaj...
Zapraszam bardzo serdecznie...
Pozdrawiam:)
Wzruszyłaś mnie Stasieńko. Czuję się zaszczycona, dziękuję. Jeszcze rok temu nie miałam pojęcia o blogowaniu. Przypadek sprawił, że zaczęłam poruszać się po tym wirtualnym świecie. Każdy z nas nosi w sobie jakąś samotność i poszukuje...czegoś. Ja znalazłam wiele podobnych sobie duszyczek, Ty jesteś jedną z nich. Bardzo sobie cenię te wirtualne, blogowe przyjaźnie. Dodają mi pewności siebie, otuchy i odwagi. Tu zawsze można liczyć na czyjeś dobre słowo, takie bezinteresowne. I to przywraca wiarę w ludzi. Jeszcze raz dziękuję. Może kiedyś będzie nam po drodze żeby poznać się osobiście? Trzymaj się cieplutko ogrodowa przyjaciółko. Buziaczki.
OdpowiedzUsuńI ja też serdecznie dziękuję :)) Odwiedzamy różne blogi, na niektórych zostajemy na dłużej, inne nas rozczarowują, ale są takie za którymi tęsknimy, jeżeli przerwa pomiędzy postami jest zbyt długa. Za Twoim blogiem tęsknię, nie dlatego, że piszesz o nadzwyczajnych sprawach, ale dlatego, że Ty jesteś nadzwyczajna - ciepła, szczera i prawdziwa - nie koloryzujesz, nie wydziwiasz, nikomu nie chcesz się przypodobać - i niech tak zostanie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i całuski przesyłam
Stasiu - uwielbiam Twojego bloga, cieszę się jak tu zaglądam, jak oglądam Twój ogród, podglądam Twoje myśli, pisanie :) Kiedy mam czs i mogę skomentować. Wyrzuty sumienia mam że ostatnio zaniedbałam swojego bloga ale również innych - może przeproacowanie - powiem Ci , że większość moich znajomych i witrualnych to dzięki blogom i forum.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się cieplutko - dobre kochane serduszko :)
Kochana Stasiu!
OdpowiedzUsuńPiszę ten komentarz i ryczę. Łzy wielkie jak śliwka spadają na klawiaturę. Za chwilę taka rzeka łez dopłynie do Ciebie...
Pamiętam jak zaczęły się pokazywać na moim blogu Twoje cudowne komentarze. Nie mogłam napisać komentarza u Ciebie ponieważ nie jestem zarejestrowana w Google + Bardzo nad tym bolałam...Aż pewnego dnia na bocznym pasku zobaczyłam Twój adres blogowy. Powiem Ci, że czułam się bardzo, bardzo szczęśliwa.
Nareszcie mogłam napisać u Ciebie komentarz...
Stasiu, dziękuję Ci za wszystko co dla nas robisz. Jesteś Aniołem Stróżem. Martwisz się o każdego gdy dłużej nie publikuje postów...
Kocham Ciebie i Twój blog. Zawsze z niecierpliwością czekam na kolejny post. Jesteś wyjątkową osobą. Osobą bardzo czułą, serdeczną...
Twoje posty są wyjątkowe. Świetnie się je czyta.
Wierzę w blogowe przyjaźnie. Puste byłoby moje życie gdyby nie TY i inne wyjątkowe osoby.
To nic, że są to przyjaźnie wirtualne. Najważniejsze, że są. Wiemy, że gdzieś tam w Polsce jest ktoś kto o nas myśli i martwi się o nas, nasze zdrowie.
Przesyłam Ci moc buziaków.
Ślę moc uścisków i pozdrowień.