niedziela, 26 maja 2013

ORLIKI KLONY PTASZKA





Orliki ,śliczne kwiatki. Z moich obserwacji i wspomnień wynika że kwiaty te dawniej gościły w wiejskich ogródkach dość często, tylko że były albo ciemno niebieskie, albo różowe.Później zrobiło się modnie mieć jakieś mniej lub bardziej"egzotycznie" i orliki zostały zapomniane i w większości oglądanych  ogrodów ich nie ma , mimo że same potrafią się rozmnożyć. Chyba są po prostu wyrywane.Przecież one potrafią się komponować idealnie między różami, między liliami, jako "poplon" po tulipanach, można tak długo i zawsze będzie to udana kompozycja. U mnie nasiewają się po całym ogrodzie i nie jest żadna siewka wyrywana, raczej szukam  nowych kolorów i dosadzam.Coś mi się widzi że one podbierają sobie kolory, bo jakoś tak więcej różnych pojawia się, niewielkie różnice ale są. Nie mam odpowiedniego sprzętu i dlatego moje zdjęcia są niedostatecznej jakości i wszelkie małe różnice nie wychodzą.Trudno uchachacha!!!

To jest mikrusi orlik, kwiatek duży ale całość ciut większa od pudełka zapałek.







Oglądających  zapewniam że każdy jest inny. Jest jeszcze kilka nie rozkwitniętych  może będą inne.

               Klony.Duże , małe , czerwone, zielone, żółte wielokolorowe piękne drzewa. Jest ich takie mnóstwo. W moim ogrodzie rośnie kilka, jestem z tego p owodu dumna, może jeszcze kiedy coś dosadzę, ale teraz przedstawię te co już są.Jak zwykle nie znam ich "imion" to nie znaczy że któraś jest mniej lubiane.








Jeszcze jest jeden taki zwyczajny   ale czerwono listny , w zasadzie ciemno bordowy.
Parę metrów od mojego ogrodu przy drodze rośnie wielgachny klon który zna czasy przedwojenne, moim skromnym zdaniem potęga.

                     PTASZKA
Ktoś pomyśli że nie gramatycznie, ale samiczka ptaka wysiadująca jajeczka to nikt inny tylko "ptaszka".
W  dzikim zakąteczku ogródka chciałam z dywanu bluszczowego wyrwać kępę pokrzywy, nachyliłam się ,złapałam za nie , zaparłam się, atu nagle przed twarzą zamachał skrzydełkami ptaszek. Ponieważ nie byłam na to przygotowana więc z rozmachem klapłam na bluszcz na cztery litery i taki ogarnął  mnie śmiech,że nie mogłam się powstrzymać.Taki maluch powalił rosłe babsko na glebę.A oto ona.

Ma pięć jajeczek i właśnie  w tym buszyku na ziemi zrobione gniazdko. Mam teraz kłopot, jak wylęgną się maluchy i będą d rzeć dzioby to mój psiunio . No właśnie!!!
Ale dziś dużo, tylko że to moja pasja, mój klinek na splinek,
Pragnę podziękować wszystkim za miłe słowa w związku z ostatnim postem.

6 komentarzy:

  1. ...będziemy urządzać ogród, czy możemy się do ciebie zgłosić z pytaniami, a orliki przepiękne.....

    OdpowiedzUsuń
  2. Malutka ptaszka jest słodziutka! Zachwyciłam się Stasiu Twoimi orlikami. Nie wiem czemu wczesniej ich nie miałam. Wysiałam po raz pierszy w zeszłym roku i teraz zachwycam się nimi. Narazie są tylko trzy rodzaje ale już myślę o kolejnych. Klony masz wspaniałe i rosłe. Buziaczki przesyłam i życzę słoneczka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Orliki są cudowne. A jak się Tobie Stasiu udało zrobić zdjęcia wysiadującym jajeczka ptaszkom. Ja gdy próbuję to robić one po prostu uciekają. Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Stasiu - orliki są przepiękne ja niestety mam ich brak w tym roku mam 2 - ale chciałabym poszerzyć ich grono - przepiękne drzewko - śliczne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Och Stasiu, Twoje orliki są przepiękne. Ileż Ty masz kolorów i odmian...
    To nieprawdopodobne., że udało Ci się zrobić zdjęcie maleńkiemu ptaszkowi. Prześliczny.
    Podziwiam Twoje piękne klony. Jestem bardzo ciekawa, czy zakwitają na wiosnę?
    Przesyłam pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Stasiu,ja też kocham orliki i nigdy nie wyrywam siewek. Kwiaty ich są takie delikatne i piękne!
    Ptasich gniazd u nas w ogrodzie jest wiele. Maluchy po wykluciu wcale się nie drą tylko cichutko czekają na jedzonko i mamę. Aby się im nic nie stało to około dwóch tygodni nie wpuszczaj tam Swojego pieska. My mamy trzy psy i są tak nauczone, że muszą uważać na ptaki, że nic im nie robią. Gorzej z kotami, ale ja nie mam kota. Pozdrawiam Cie zza morza i dziękuję, że wpadłaś w odwiedziny do mojego M. Całuski Ania

    OdpowiedzUsuń