czwartek, 4 kwietnia 2013

JESTEM

Jestem i byłam cały czas, tylko musiałam przetrawić, wypłakać, przemyśleć swoją życiową porażkę. Trochę  przeszło, tak po wierzchu, bo w sercu kolec bolący już zostanie.Samotność i taka  cholernie długa zima pogłębiły mój żal, chyba największy do samej siebie za głupotę, za zbyt duże oczekiwania i pragnienie dobra.Trzeba już teraz wiem samemu dotrwać.
Chyba już idzie to upragnione ciepło, słońce, zieleń to i nastrój poprawi się, nie będzie czasu na myślenie, kiedy grzbiet będzie trzeszczał. Oby jak najszybciej.
Dziś było dość ciepło, tak że  śniegu nawet dużo ubyło, ale takimi pasami. Można było zrobić obchód.
Łaziłam i łaziłam i zaglądałam gdzie się dało i wyszło nawet optymistycznie.Rośnie bardzo dużo cebulowych. Jak było ciepło trzy tygodnie temu to wiele ich jeszcze nie było, a dziś widziałam prawie wszystkie posadzone i nawet takie których nie spodziewałam się ujrzeć.To wszystko wyrosło pod śniegiem. Wielka jest moc życia.Dwa lata temu w wielu miejscach wykopywałam różne cebule , żeby posadzić w innym miejscu. Całe lato na tych starych miejscach nie było nic, a teraz rośnie tam mnóstwo nowych roślin .Ha, jedna malutka radość.Druga radość, wypłoszyłam bardzo liczną rodzinkę zajęcy, chyba siedem sztuk. Całe szczęście ,że mojego czarnucha nie było na dworze. Pobiegły  w pole.  Szkoda ,że nie zrobiłam zdjęcia. Teraz wiosną to trzeba będzie  mieć apart przy oczach cały czas, bo takich niespodzianek będzie więcej.W domu posiałam kilka rodzajów kwiatów jednorocznych. żeby szybciej można było posadzić na rabatkach.Wylazły już gailardia, rudbekia, titonia gazania, trzy nowe lilie już mają  z10 cm. rosną nowe krokosmie i sparaksisy.  Będzie co sadzić. Sałatę na rozsadę też posiałam.Obejrzałam  różaneczniki, azalie i magnolie. Ich pąki aż trzeszczą tak chcą się rozwinąć.Martwi mnie jedna krzewiasta piwonia, nie była po lecie zbyt okazała i teraz coś marnie wygląda.O ogrodzie na dziś tyle.

Ta przedłużająca się zima znudziła się okropnie, nawet igłowe dłubanki obmierzły, ale na konieć wydziubałam sobie baranka wielkanocnego, zrobiłam na poduszeczkę szydełkowe obszycie i uszyłam sobie dwie spódnice, jedną wczoraj , a drugą tydzień temu. Mogę pochwalić się?. A co mi tam chwalę się i już.



Jestem szyjącym samoukiem, tak trochę przy mamie,[ która też była samoukiem], a trochę z potrzeby. Słowa krytyki mile widziane, to uczy i inspiruje.
I jeszcze jedno    BARDZO DZIĘKUJE WSZYSTKIM ZA SŁOWA OTUCHY< ZA CIEPŁO KTÓRE Z NICH PŁYNĘŁO ,ZA SERDECZNOŚĆ.DZIĘKUJĘ.




















i

8 komentarzy:

  1. Stasiu nie wiem co się stało ? Ale pewnie coś dla Ciebie bardzo ważnego. Życzę Ci dużo radości w sercu i spojrzenia pozytywnym okiem chociaż w pewnych sytuacjach to trudne na to co jest dookoła Ciebie na ciepło ludzkie, miłość bo z pewnością ona jest. Głowa do góry - zima już ucieka wiem to .

    OdpowiedzUsuń
  2. Wreszcie Cię znalazłam :). Coś Cię bardzo "gryzie" i męczy. Cokolwiek to jest, to już było i trzeba żyć dalej. Niedługo będziesz miała pracę w ogrodzie i myśli będą nim zajęte. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj Stasiu!
    Bardzo się cieszę, że jesteś! Ktoś dla Ciebie bardzo ważny wyrządził Ci krzywdę...
    Wyjdź do ogrodu wykrzycz ból i żal, wyrzuć z siebie ten kolec... Gdy zostanie będzie Cię ciągle uwierał...
    Stasiu, widziałaś już pierwsze oznaki wiosny, to cieszy, sprawia radość...Już niedługo zaczniesz buszować po swoim ukochanym ogrodzie...
    Jesteś samoukiem? Sprawiłaś sobie dwie świetne spódniczki. Jedna była uszyta prawdopodobnie na święta?
    Baranek jest prześliczny a poszewka wygląda jak z koronki. Fantastyczna.
    Życzę Ci dużo zdrowia i radości. Myślami jestem cały czas przy Tobie.
    Ślę Ci moc pozdrowień i uścisków.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdybym bliżej mieszkała to wpadłabym do Ciebie na trochę. Pomilczałybyśmy sobie na ławeczce przed domem. To byłoby lepsze niż słowa otuchy. Mam nadzieję, że kryzys już minął i teraz może być tylko lepiej. Twoje prace są śliczne. Kiedyś też haftowałam i to bardzo dużo. Teraz nie mam czasu, ale może jak dożyję emerytury to znów spróbuję. Spódniczki też mi się podobają. Żadna ze mnie krawcowa, szyłam dla dzieci bo taka była potrzeba tamtych czasów. A po ogrodzie nie chodzę jeszcze bo śnieg po kolana. Ciągle uparcie wypatruję wiosny, albo już lata? Buziaki Stasiu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze, że jesteś i dobrze, że troszkę ponarzekałaś - to przynosi ulgę. Z pierwszymi promykami słońca świat wyda się lepszy i tak jak roślinki pod śniegiem rwą się do życia, tak i my z wiosną nabieramy nowych sił, stajemy się odporniejsi na przykrości. Jeszcze tylko troszkę Stasiu i widok zieleni i kolorów poprawi Twój nastrój. Dobrze, że zdążyłaś z robótkami i szyciem bo za chwilkę czasu już na to nie wystarczy. Ja też pozaglądałam troszkę pod okrycia ze stroiszu i tam już całkiem sporo się dzieje. Śniegu już coraz mniej, a na przyszły tydzień ma być całkiem ciepło i tego nie mogę się doczekać bo dusza rwie się do ogrodu. Tak właściwie to przyjemność "grzebania" w ogródku przychodzi chyba z wiekiem hi hi...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj Stasiu, rozumiem doskonale Twoją depresję. Najważniejsze, że już się nieco pozbierałaś,no i masz pieska, on dotrzymuje towarzystwa i wysłucha żali. Moje też tak robią, słuchają i patrzą z miłością. Całusy przesyłam ciepłe, u mnie straszna zima, co dzień sprzątam śnieg z podjazdu bo nie wyjechałabym. Pozdrawiam...Ania

    OdpowiedzUsuń
  7. Stasiu!
    Głowa do góra, świat się nie kończy. Za chwilkę przyjdzie wiosna wyjdziesz do ogrodu. Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Stasiu! dzięki Bogu już jesteś... Brakowało Cię w sieci, wiesz? Hafcik przepiękny, poduszka cudna - tez mam na taką ochotę. Bazę szydełkową już mam tylko jakoś wypełnienia mi brak. Też jestem szyciowym samoukiem i dobrze mi z tym ;) No to teraz, kochana, czas na boa ;)
    Boa każdemu pasuje i o każdej porze roku. To się strasznie fajnie robi i jeszcze fajniej nosi. Tu masz troszkę pokazane jak i z czego http://www.montowniaody.pl/2012/10/szalik-boa-na-drutach.html
    A smutki przegoń precz! Nie jesteś sama, masz nas ;)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń