Tardy zawsze sprawiają mi rado bo są pierwsze.
Papuziaki są takie roztrzepane, urocze jak dziewczynka w kolorowej sukience.
Te ktoś obszył frędzelkami, chyba to robota PANI WIOSNY.
Te zamknięte w sobie, takie tajemnicze.
Te mają na łodydze po kilka kwiatków.
Na dole trzykrotka. Na dziś ta co jest pod ścianą domu rośnie sobie jakby nie było zimy , bo te w środku ogrodu na razie nie wychylają jeszcze nosów.
Zimozielone, odrośnięty od korzenia ognik, duży berberys, z tyłu jest mahonia[słabo widać]
Niżej paproć "języcznik", lubi to miejsce w którym rośnie, lśni jak polakierowana.
Moje "maluchy, "żółwik", tujopsis i żywotnik jakiś tam[czy konkretna nazwa jest ważna?]
Jeden z ciemierników ten akurat taki jasno czerwony, jeszcze troszkę i będą kwiatki..
Trzmielina zielono-żółta. Nędznie widać, ale latem mocno wybarwia się. To jest forma bardziej krzaczasta , sztywna.
Laurowiśnia, jak przyzwyczai się do miejsca ,to rośnie dość mocno, a jak pachnie!!!
Świerczunio conica teraz jasno zielony .ale latem wybarwia się na żółto
Następny maluch, coś w rodzaju tujopsisa.No nie było metryk i nie mogę znależć co on za jeden,
Runianka też nie boi się mrozu.
Zieleń mahoni aż odbija światło.
Barwinek słabo widać , ale to ten zielono -biały. Musi rosnąć w słońcu ,bo inaczej zielenieje.
no u mnie drugi dzień wietrzny na całego.Piękne zdjęcia.U mnie też czarno.
OdpowiedzUsuńJęzycznik pięknie Ci rośnie, lubię je i staram się dosadzać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Stasiu, w ustawieniach bloga, w komentarzach możesz zaznaczyć by nie pokazywała się nam weryfikacja obrazkowa/literowa. Wpisywanie tych niewyraźnych literek i cyferek trochę uciążliwe jest.
Sprawdzam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, miłego wieczoru życzę.
U mnie po zimie ani śladu - słynęła z deszczem, a dzisiaj nawet na chwilkę wychyliło się słoneczko i zapachniało wiosną, tylko ten okropny wiatr, narozrabiał trochę, bo przewrócił fontannę i nie wiem co z nią będzie. Takich kolorowych kwiatów chciałoby się już bardzo. Ciekawie będzie u Ciebie, jak wszystko się zazieleni i "zakolorowi":))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
U mnie wiatr nie robi nigdy dużej szkody , bo na około rosną drzewa, jest zagajnik i lasek, ale za to huczy i szumi.
OdpowiedzUsuńWitaj Stasiu. Zazdroszczę Ci tego zacisza. U nas wiatry szaleją okrutnie. Wczoraj tylko patrzyłam czy moje iglaki nie zaczną latać. I nic na to nie mogę poradzić. Jak zaczyna wiać musimy znosić z tarasu krzesła i lżejsze donice. Piękne sa Twoje tulipany - uwielbiam te strzępiaste. No i hiacynty - bajka. Tak bym już poszła w ogród!!! A tu zapowiadają powrót zimy. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńStasiu najbardziej zazdroszczę Ci laurowiśni u mnie nie przetrwała :( Masz przepiękne zimozielone a jeszcze piękniejsze cebulowe - zachwycające tulipanki :)
OdpowiedzUsuńCzy te zdjęcia z kawałkami śniegu są zrobione teraz ?
Ciepło pozdrawiam
Tak się cieszę, że przynajmniej Tobie podczas ubiegłorocznej zimy nie wymarzły cebulkowate. Cudna jest hiacyntowa rabata. Też miałam około 60 cebul tych cudownych kwiatów. Ani jedna nie ostała się!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)