środa, 2 stycznia 2013

OGRODOWE MALUCHY.

Wszystkim czytającym i ich rodzinom zdrowia i wszelkiej pomyślności w nowym roku przesyłam z serca ogrodu no i z mojego serca.

Zaczął się nowy rok, drugi rok mojego pisania. No i co z tego, że dopiero trzeci miesiąc. Przez ten czas tylu wspaniałych ludzi poznałam, dużo się nauczyłam , a w ogóle to mi się podoba.Zmusza do trzymania fasonu, zachowania rytmu i osobistej dyscypliny.Już wiem ,  że jak nieraz jest trudno, to trzeba popisać i zawsze znajdzie się ktoś kto ci podniesie głowę do góry.

A teraz o moich maluchach ogrodowych, oczywiście chodzi o roślinki tycie i tycie trochę większe. Ponieważ wczoraj i dzisiaj  również  pogoda była cudna, no wiosna nie powstydziłaby się takiej, więc chodziłam, chodziłam i zaglądałam z nadzieją, że może  to już, ale kalendarz nie ma litości.Jednak i tak zauważyłam"szczotkę" przebiśniegów, krokusy już wylazły i hiacynty, ale te starsze nie sadzone jesienią.
Sprawdziłam okrycia "delikatesików"pierysów, gunnery,lilii giganteum i cardiocrinum i krokosmi.
Natomiast maluchy wbrew mojemu określeniu są odporne. Teraz przedstawię  te moje skrzatki.
Malutki wiąz "Gejsza" kilka lat męczyłsię w różnych miejscach, ale dwa lata temu osiadł wreszcie w odpowiednim.Miniaturka,ni to krzewinka, ani malutkie drzewko. Cudny z tymi swoimi maluteńkimi listkami udającymi dorosłe. Na dodatek są biało obrzeżone.
Jodełka balsamiczna"Nana" też kilka razy była przesadzana, aż wreszcie ma to co lubi.  Na każdej gałązce wyrósł jeden króciutki element. Tak będzie co roku, takie ma tempo.
Żywotniczki dwa, jeden trochę szybszy, no jak ślimak i żółw. Też kolorowe zielono-żółty i zielono -biały.
Malutki tujopsis, raz więcej raz mniej wybarwiony zielono-żółty ładnie rośnie, tak 2-3 cm. rocznie. Ale tempo, co?.
Świerczek  Conica istna bieda, chucham , dmucham, rośnie już w trzecim miejscu i nędza.Żyje ale nie rośnie. Sądziłam że będzie mu dobrze w towarzystwie wrzosów, w takim rozproszonym cieniu i nic. Znowu muszę kombinować w jakie miejsce przesadzić, ale nie odpuszczę.
Malutkie takie coś, co nazwałam na mój użytek "jeżyczek". Jest to chyba coś z jałowców.Owszem ładnie rośnie  może tak z kilka mm. rocznie.
Brzoza karłowa więcej szeroka jak wysoka, nie taka malutka, ale listki maluteńkie.
Klonik palmowy czerwony może nawet buraczkowy, na tle liści bergeni, udający duże drzewo- cudny. Rośnie nad wodą, gdzie są lilie wodne-duet palce lizać.
Mini żylistek jak zakwitnie to wygląda jak kupka śniegu. Listki   rozwijają się tak od spodu , więc z początku ich nie widać.
Dębik ośmiopłatkowy mini krzewinka, listeczki jak przystało na nazwę takie dębowe, a widać go dobrze jak zakwitnie.Białe dość duże kwiatki żółte w środku. Dość delikatny, ale jak się przyzwyczai to jest dobrze.
Bożykwiat"Medea" niedoceniane piękne kwiatki warte zachodu. Odporne, niekłopotliwe, tylko trzeba pamiętać cały czas gdzie rosną, bo po kwitnieniu zanikają.
Rehmania- płożąca bylinka. Kwitnie liliowo bardzo obficie. Można kosić bardzo nisko, nie szkodzi jest taka niziutka i żywotna, lubi wilgoć i cień.
Malutka forsycja- ładny, zaokrąglony krzaczek, tylko łobuz jeden nie chce kwitnąć. Mam nadzieję że w tym roku zlituje się nade mną.
Chyba to tyle,nazw dokładnie nie podaję, bo sama nie wiem.Parę lat temu w składach ogrodniczych specjalnie nie przejmowano się umieszczaniem ich na doniczkach..Wiele wyszukałam w katalogach, książkach, ale takie maluchy nie zawsze łatwe są do rozpoznania.
To by było na tyle. Dziękuję cierpliwym za uwagę, ciekawych zapraszam do czytania. 

1 komentarz:

  1. Jaka szkoda, że to zima i nie możesz pokazać zdjęć z tymi maluchami, byłoby co podziwiać, ale co się odwlecze to nie uciecze, trzeba tylko uzbroić się w cierpliwość. Moja forsycja odm. Maluch tez rośnie i też nie ma kwiatków, więc to chyba taka jej uroda, że każe na siebie czekać:))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń