środa, 26 grudnia 2012

Już po świętach.


Minęły   szybko, spokojnie.Za to aura sprawiła się nietypowo. Słońce pięknie świeciło, 10 stopni na termometrze, bez wiatru, niebo niebieskie i cicho.Ptaki pogardziły stołówką.Dopiero teraz wieczorem, kochanej młodzieży zachciało się sztucznych ogni. Terminy przestawiły się im czy co?Tylko biedne psy w tym czasie nie mogą znaleźć  sobie miejsca .Ja przynajmniej 2 godz. poświęciłam na łażenie po moim "parku". Sto metrów wzdłuż, sto metrów wszerz, a jeszcze kuknąć może co się zmieniło, wrażenie wiosny, miód na serce. A tak w ogóle to wiosna za trzy miesiące, a może wcześniej .Zauważyłam, że  zimowity wypuszczają liście,ciemierniki lada dzień zakwitną, te niskie już mają po jednym kwiatku tuż przy ziemi i żółty pierwiosnek ma takie pełne pąki.  Jak na razie groszek bylinowy wplątany w świerka nie zgubił nawet liści.Murawa zielona, krety ryją jak wściekłe, w stawkach woda opadła, bo było pełno.
Mam trzy stawki, nie oczka wodne, takie trochę dzikusy.W jednym jest lilia wodna i tatarak, i żaby, i ważki. Drugi jest obrośnięty pałką, na brzegu  rośnie funkia, trawka pasiatka i irysy syberyjskie niebieskie i żaby, a w ogóle to jest dużo żab.Jak przychodzi sezon na rzekotki to dopiero jest fantazja.Trzeci stawek jest dziki.Rodzina kacza ma na nim przystanek..Ocieplam swoją duszę takimi wspominkami, że  zima no to co z tego.
W mieszkaniu  trochę za mało światła kwiatkom, ale będą dłuższe dni, słońce będzie wyżej, jakoś to wytrzymają. Co dzień zaglądam mojej kliwi do " wnętrza" i zaczarowuję ją dobrym słowem, żeby zakwitła, żebym znowu nie musiała czekać kilka lat.
Jestem niezmiernie wdzięczna moim dzieciom, synowi i jego żonie mojej drugiej córce, że pomogli mi, a w zasadzie namówili na pisanie bloga. Cudna sprawa. Chcę tylko wyjaśnić, że nie lubię słów "synowa" i "zięć", używam wyrażeń: "druga córka" czy  "drugi syn", a oni nie mówią na mnie"teściowa" tylko "mama" i jest dobrze, tylko żeby bliżej mieszkali!
Oglądam zdjęcia w albumie i złość  mnie bierze, że nie mogę na razie  Wam moi mili tego pokazać ,ale jeszcze odbiję to sobie.Życzę  przyjemnego zrelaksowania poświątecznego.Coś by poczytać, albo przewertuję gazety ogrodnicze, może jaka inspiracja"wleci do głowy" i na wiosnę będzie jak znalazł. Muszę trochę przerobić mały ogródek tak przyziemnie, bylinowo. Pomyślę.
Do następnego razu. Miłych dni życzę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz